fbpx

Hole in the Wall – czyli jak zmierzyć się ze ścianą

Published on: 4 kwietnia 2014

Filled Under: Motywacja, Trening, W Biegu

Views: 8910

Tags: , ,

Pięć lat temu, kiedy jeszcze „dobrze” wyglądałem brałem udział w dość dziwnym projekcie. Przybył do nas z Japonii, gdzie ludzie kwitnącej wiśni wyśmienicie bawili się próbując dopasować się do dziury w ścianie … Brzmi dziwacznie? O co dokładnie chodzi? No więc od początku…

Gracz ubrany w specjalny strój staje na polu gry. Nastepuje odliczanie … 3…2…1… i nagle zza kurtyny zaczyna jechać styropianowa ściana. 15 sekund – tyle czasu ma gracz, żeby przybrać odpowiednią pozą, aby zmieścić się w dziurze, jaka znajduje sie w ścianie. Jeżeli ustawi się odpowiednio, wówczas ściana przejedzie dalej i przechodzi do następnej rundy. Jeżeli jednak nie uda wygrać się ze ścianą – wepchnie ona gracza do lodowatej wody w basenie i nie zdobędzie on żadnych punktów.

Brzmi znajomo?

Wyobraź sobie siebie. Przygotowujesz się do biegu. Skarpetki, getry, koszulka oddychająca – w specjalnym stroju – stajesz w bloku startowym. Kilka minut oczekiwania, odliczanie … 3…2…1 – pada strzał startera i zaczynasz biec. 15 sekund, 15 minut, godzinę, dwie … to Ty zbliżasz sie do przysłowiowej ściany – nie ona do Ciebie … i to od Ciebie zależy czy uda Ci sie przez nią przecisnąć. Dziura w ścianie przybiera różne kształty – jedne sa proste do przejścia, przy innych trzeba się trochę nagimnastykować, żeby ją pokonać, ale nie ma dziury nie do przejścia …

TO TY I TWOJA GŁOWA SPRAWIĄ, ŻE BĘDZIESZ W STANIE DOPASOWAĆ SIĘ I PRZEŚLIZGNĄĆ SIĘ PRZEZ KAŻDĄ, NAWET NAJMNIEJSZĄ DZIURĘ I POKONASZ ZBLIŻAJĄCĄ SIĘ ŚCIANĘ. 

Jest kilka rzeczy, które powinny Ci pomóc uzyskać odpowiednią pozycję, tak aby ściana swobodnie sobie przejechała, a żebyś Ty pozostał suchy i mógł biec dalej. Nie będę odnosił się, do tego czy ze ścianą spotkasz się na maratonie, półmaratonie czy też podczas treningu. Zastosuj to kiedy tylko uznasz za przydatne – mi pomogło, kilku osobom, którym wcześniej sprzedałem patent też, więc dlaczego miałoby Tobie nie pomóc?

1. Złap zająca

Jak myślicie ile jest zajęcy na trasie biegu? Podczas ostatniego półmaratonu warszawskiego wyznaczonych było 27 oficjalnych pace makerów. Tak naprawdę na trasie jest jest tyle zająców ile osób biegnie. Ba ! Nawet łączą się w stada i często biegną zwartą grupką. Dobrze jest od samego początku podłapać kogoś i biec z nim – nie musisz nic mówić, po prostu obserwuj kto biegnie z Tobą równym tempem i biegnij za nim. Oczywiście łatwiej pewnie będzie jeśli się przedstawisz i powiesz – hej, biegniemy tak samo, może potowarzyszymy sobie do końca? W grupie jest zawsze raźniej – taka taktyka jest stosowana często przez elitę, gdzie grupka biegaczy biegnie tym samym tempem i tylko co jakiś czas wymieniają się prowadzącym. Ja tak pokonałem swój pierwszy maraton, gdzie biegłem od samego początku z Jackiem, którego poznałem dzień wcześniej – okazało się, że mamy ten sam cel i postanowiliśmy biec razem. Gdyby nie to, że Jacek był obok, prawdopodobnie na 34 km bym odpuścił. Ale jak miałem odpuścić skoro Jacek też biegł? Później się okazało, że mój biegowy brat miał tą samą taktykę – był zmęczony, ale mówił sobie – przecież, się nie zatrzymam skoro Łukasz biegnie…. i tak razem dobiegliśmy na metę – krok w krok, noga w nogę :) Podczas tego biegu popełniliśmy jednak jeden błąd – nie powiem teraz jaki, ale o tym już w kolejnym wpisie.

39772-MPO13-6099-42-000101-mpo13_01_tfl_20131013_105308

2. Weź na siebie małpę

Na szkoleniach często uczą managerów i kierowników, żeby nie brać na siebie problemów swoich pracowników. A ja powiem Ci teraz co innego. Jesteś zmęczony, masz już dość a tu jeszcze 5, 7 czy 10 km do przebiegnięcia? Koło siebie widzisz kogoś w podobnym stanie? Poklep go po ramieniu – przedstaw się i powiedz – Biegnij za mną. Moment tego chwilowego kontaktu dwóch osób powoduje, że w tym momencie stajesz się odpowiedzialny, nie tylko za swój bieg, ale i za bieg drugiej osoby. Wbrew pozorom to bardzo pomaga, i Twojej głowie nie będzie teraz tak łatwo się poddać. Wypróbowane na każdym biegu – Działa :)

39772-MPO13-6099-42-000101-mpo13_01_mpa_20131013_122925

 3. Przyśpiesz

Masz dość? Zwalniasz? PRZYŚPIESZ! Dla mózgu zadziała to jako informacja – hej, skoro nogi zaczynają biec szybciej to znaczy, że ma więcej siły. To co musisz zrobić, to zebrać się w sobie i na chwile zacząć biec szybciej – po chwili zobaczysz, że jesteś w stanie utrzymać. Nie ma tu co się rozpisywać – po prostu spróbuj!

4. Przypomnij sobie treningi

Pamiętasz jak wstawałeś o 6 rano na trening? Albo jak mówiłeś znajomym, żeby szli już na piwo a Ty dojdziesz, za godzinkę, bo masz do zrobienia krótki trening? W efekcie na tym piwie się nie pojawiałeś? A pamiętasz jak musiałeś robić podbiegi, które przeklinałeś pod nosem? Czas sobie teraz o tym wszystkim przypomnieć. O tej kilku miesięcznej pracy, ciężkiej pracy jaką włożyłeś w przygotowania. To jest przyznam, rzecz która mi zawsze dodaje energii :) Teraz podczas biegu, jest moment, żeby wszystkie treningi się odpłaciły!

asaaaaaa asaccc aaaaaaaaaaa

5. Do tego znaku, a później tamtego zakrętu

Biegniesz maraton – do mety zostało 12 km? A może masz już 30 za sobą? Polecam odliczanie ile już masz za sobą, a nie ile pozostało… Im bliżej będziesz końca, liczba kilometrów, które już pokonałeś będzie rosła i będzie dla Ciebie brzmiała bardziej motywująco. Zacznij wyznaczać sobie krótkie odcinki do pokonania. Widzisz ten zakręt – no to teraz biegniesz do tego zakrętu. Za zakrętem widzisz znak drogowy? No to biegnij do tego znaku. Takimi, krótkimi odcinkami, jesteś w stanie pokonać pozostałą odległość

6. Krzycz, oddychaj – rób to na co masz w tej chwili ochotę

Często na trasie można usłyszeć jak ludzie głośno sapią. Wbrew pozorom, nie zawsze jest to oznaka zmęczenia. Po prostu niektórzy tak mają. Pamiętam, jak biegłem z koleżanką jeden bieg, i od początku słyszałem jej ciężki oddech – myślę sobie – nie da rady, jak ona już na pierwszym kilometrze sapie. Ale ona po prostu tak oddychała. Ty też rób to na co masz ochotę. Jesteś zmęczony – oddychaj głośno – masz ochotę krzyknąć – zrób to – chwilowe wyładowanie emocji na pewno pozwoli pokonać trasę do końca.

43278-BMD14-3616-10-000101-bmd14_01_s02_20140315_123743

Nie ważne jaki będziesz biegł bieg – czy będzie to półmaraton, maraton, czy nawet dycha. Jeżeli spotkasz się z przysłowiową ścianą – przypomnij sobie o tych 5 wspomagaczach, a jestem przekonany, że dasz rade pokonać zmęczenie i osiągnąć to nad czym pracowałeś… nam w koncu się udało :)))

Tego i Wam życzę, abyście mogli rozwalić każdą ścianę, którą napotkacie na swojej biegowej trasie…

3 Responses to Hole in the Wall – czyli jak zmierzyć się ze ścianą

  1. Ania pisze:

    Pozdrowienia dla koleżanki szybowniczki od drugiej fanki szybowców ;)

  2. Mb pisze:

    Lukasz ty w tym turnieju wazyles tylko 80kg nie bylo ciebie wiecej :)

Skomentuj RunEat Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *