Nowy Jork – miasto, które można pokochać od pierwszego wejrzenia, albo znienawidzić. Ta metropolia naprawdę nigdy nie zasypia. Kiedy przechadzasz się po skrzyżowaniu 42 ulicy i Broadwayu czas nie ma znaczenia. Wielkie billboardy na Times Square zgasły wszystkie tylko raz – kilka lat temu, kiedy północną Ameryką zawładnął „black out”. Wielkie Jabłko to miejsce do którego corocznie zjeżdżają miliony turystów, zaliczając po kolei popularne turystyczne atrakcje. Miałem to szczęście, że mieszkałem tam jakiś czas i udało mi się odkryć miejsca, które nie są na standardowej „czek liście”. Jeśli wybierasz się na maraton do Nowego Jorku, lub po prostu będziesz w moim drugim domu, spróbuj poznać Nowy Jork, tak jak mi się to udało. Mimo, ze byłem już tam niezliczoną liczbę razy, to zawsze odwiedzam te miejsca.
Śniadanie
Dzień zacznij od śniadania w małej klimatycznej knajpce Tall Bagels (róg 1st AVE i 86th street), w której serwowane są kanapki z dziurką. To od Ciebie zależy co tam wsadzisz – nie musisz ładować tam bekonu, choć szczerze polecam opcję BLT, czyli bekon, sałata i pomidor. Ta kanapka naprawdę robi robotę. Fajnie w ogóle wpaść tam na dłużej. Posiedzieć i obserwować jak Amerykanie zaczynają dzień. Każdy wchodzący człowiek to zupełnie inny klimat. Jeden wejdzie po „coffee to go” inny zamówi wielka kanapkę, a jeszcze kolejny weźmie 4 kawy dla znajomych w pracy. Lubię tam przychodzić zjeść śniadanie, chwilę popracować a następnie spacerować po moim ukochanym mieście.
Central Park
To dla biegacza miejsce obowiązkowe. Kiedy byłem pierwszy raz w NY zachowałem się jak typowy japoński turysta – przyjechałem, zrobiłem kilka fotek i można powiedzieć, że zaliczyłem. Dopiero z czasem zacząłem odkrywać i zakochiwać się w tym niesamowitym miejscu. Kiedy zaczynałem moją przygodę z bieganiem, mimo tego, że mieszkałem jakąś godzinę drogi od Parku wstałem z rana i pojechałem pobiegać po tym widocznym z kosmosu parku. Chciałem poczuć się jak rasowy Amerykanin. Podobnie było rok temu, kiedy po przylocie męczył mnie jet lag. Ubrałem się i jeszcze po ciemku poszedłem biegać. Była 5ta, może 6ta rano, a co chwila mijały mnie grupki biegaczy. Tam po prostu trzeba pobiegać. Tam trzeba pospacerować i w końcu tam trzeba pojeździć na łyżwach!
Dzień Dobry ;) #centralpark #running #morning #wschód #bosko #newyork #newyorkcity #reservoir #nyc A photo posted by Lukasz Remisiewicz 👻RunEat.pl (@runeat.pl) on
Skating time ;) #skates #centralpark #liveyourlife A photo posted by Lukasz Remisiewicz 👻RunEat.pl (@runeat.pl) on
Columbia University
Mój dom przez kilkanaście miesięcy. Nie jest zlokalizowany w centrum turystycznych atrakcji, ale szczerze polecam spędzić te kilkadziesiąt minut w czerwonej linii metra „1” i podjechać na stację 116th Street. Fajnie zobaczyć campus uniwersytetu – akademiki i to amerykańskie studenckie życie. No i rzecz najważniejsza. Zaraz obok na rogu Broadway i 110 ulicy jest najlepsza pizza jaką jadłem w życiu – Koronets. Polecam na kawałki, bo jeden jest prawie tak duży jak cała pizza w Polsce :) Fotki nie mam, bo tym razem nie odwiedziłem CU, ale musicie uwierzyć mi na słowo, i ten kto będzie koniecznie podesłać mi foczitsu.
Nowy Jork z góry
Najbardziej oblegany jest Empire State Building – pewnie dlatego, że to jeden z symboli Nowego Jorku, ale jak to oglądać miasto, kiedy nie widzisz owego drapacza chmur. Dużo lepszy widok, i mniejsze kolejki znajdują się do Top Of The Rocks, umieszczonego na szczycie Rockefeller Center. Z tarasu nie dość, że widać panoramę całego miasta, to centralnie przed Wami widzicie się wznoszący Empire, w tle nowo wybudowane World Trade ONE, a z drugiej strony Central Park. Jeśli macie wystarczająco czasu i kasy …) polecam zrobić dwa wjazdy – jeden za dnia, drugi nocą. Nie muszą być oba z Top of the Rocks. Na szczycie najwyższego budynku NY – World Trade One też znajduje się taras widokowy, z którego widok jest tak samo niesamowity. Przy okazji zobaczycie park poświęcony pamięci osób, które zginęły podczas zamachów 11 września.
Brooklyn Bridge
To chyba moje ulubione miejsce w Nowym Jorku. Koniecznie musicie nim przejść. Jeżeli nie macie czasu na spacer w dwie strony, to najlepiej podjechać metrem na Brooklyn jedną z niebieskich linii A lub C wysiadając na stacji High Street. Podejdźcie do Brooklyn Bridge Park – stamtąd zobaczycie niesamowity widok na dolny Manhattan. Później obowiązkowy spacer przez most w stronę wyspy. Polecam podczas zachodu słońca – odbijające się słońce w szklanych wieżowcach robi wrażenie.
Musical
Wiem, wiem … nie każdy musi być fanem teatrów, a już tym bardziej musicali, ale …. No właśnie … serio warto zaryzykować i zobaczyć jak to wygląda. Amerykanie uwielbiają musicale i nie jest łatwo dostać bilety. Nie jest też to najtańsza rzecz, ale mieszkając w Nowym Jorku nauczyłem się jak zdobywać bilety tanim kosztem. Dzięki temu w teatrze bywałem praktycznie codziennie przez miesiąc. Większość musicali ma w ofercie albo „rush hour tickets”, „student tickets” lub bilety z loterii. Te pierwsze to kto pierwszy ten lepszy. O określonej godzinie sprzedawane jest np. 20 biletów po 20 dolarów – zazwyczaj są to miejsca z ograniczoną widocznością lub pierwszym rzędzie, ale lepiej zapłacić 20 bagsów niż stówę co nie? Druga opcja to bilety dla studentów – spokojnie można je kupić na nasze polskie prawo jazdy… Jeżeli nie masz czasu, żeby przyjść dwie godziny przed wyznaczoną godziną i zająć miejsce w kolejce – zapomnij. Z zabawnych historii – spędziłem kiedyś na zmianę z koleżanką 24 godziny siedząc na gazecie na środku Times Square tylko po to, żeby dorwać bilety na premierę musicalu Legalna Blondynka :)
Time for some musical ;) #musical #play #playbill #kinkiboots #broadway A photo posted by Lukasz Remisiewicz 👻RunEat.pl (@runeat.pl) on
No i loteria – zazwyczaj 2-3 godziny przed rozpoczęciem przedstawienia teatry organizują loterię. Wrzucasz kartkę ze swoim nazwiskiem i za jakieś 40 minut jest losowanie. Jeśli masz szczęście masz okazję kupić bilety po 20 dolków. Zawsze jak słyszałem, że obsługa nie jest w stanie przeczytać nazwiska, wiedziałem, że los się do mnie uśmiechnął. Ostatnia furtka na tanie bilety to budka pod schodami na TSQ z czerwonym napisem Tickets – tam mają pełen przegląd biletów na wszystkie przedstawienia. I nie przejmujcie się, że nie macie garnituru, czy koszuli. W USA do teatru chodzą w krótkich spodenkach i siedzą z XXL miską Pop Cornu…
Staten Island Ferry
To idealny sposób, żeby zobaczyć Statuę Wolności z bliska a do tego obejrzeć panoramę dolnego Manhattanu od strony wody. I uwaga … to wszystko za darmo … po co przepłacać kilkadziesiąt dolców, żeby popłynąć stateczkiem na wyspę. Widok ten sam, a dolary piechotą nie chodzą. Na prom dojedziecie czerwoną linią metra 1 wysiadając na stacji South Ferry. Jeżeli wybrałeś tę opcję dostania się na linie startu maratonu to wycieczkę masz już zaliczoną.
Highline Park
Jest już jakiś czas w przewodnikach, choć jak dla mnie nadal jest to miejsce, które nie jest zbytnio rozreklamowane. Park, który został zbudowany na pozostałościach starej linii metra. Najlepiej rozpocząć spacer od pierwszego wejścia przy Gansevoort and Washington Street (dojedziecie tam niebieską linią metra A,C,E wysiadając na stacji 14th street). Teraz możecie spacerować w górę miasta i iść aż do samego końca na wysokości 34 tej ulicy. Park jest równie klimatyczny za dnia jak i po zmroku.
Klimatyczne jedzenie
Na lunch, czy kolację polecam wybrać się do jednej z klimatycznych dzielnic miasta – China Town czy Little Italy. Nie ma konkretnego miejsca – tu trzeba się po prostu pokręcić po uliczkach i usiąść gdzie Wam się spodoba. Nie wybierajcie pięknych restauracji, tylko najlepiej taką, lekko obskurną, ale gdzie są ludzie (jeśli chodzi o Chińczyka). Zawsze powtarzam, że najlepszą Chińszczyznę i pizzę jadłem w Nowym Jorku. Lunch z widokiem na Central Park możecie też zjeść w luksusowym hotelu Mandarin. W knajpie ceny normalne Nowo Jorskie, a widok zajebisty.
Lunch with the view … #centralpark #chinese A photo posted by Lukasz Remisiewicz 👻RunEat.pl (@runeat.pl) on
Jeśli już o widoku mówimy, to na drinka, czy kieliszek wina po zmroku koniecznie musicie się wybrać do 230 Fifth RoofTop Bar. Normalne ceny jak w każdym barze, a widok … sami musicie zobaczyć !
Grand Central Terminal
Nie mam pojęcia dlaczego to miejsce znajduje się na mojej liście TOP 10, ale ono po prostu musi tu być. To była pierwsza rzecz jaką chciałem zobaczyć w Nowym Jorku – ten zegar na środku dworca ma coś w sobie. Uwielbiam tam pójść i spędzić kwadrans z herbatą w ręku patrząc jak ludzie podążają za swoim życiem śpiesząc się na pociąg czy metro. Sam dworzec jest ogromny – perony ciągną się pod ziemią przez kilkadziesiąt przecznic. Dla mnie miejsce wyjątkowe.
I na tym koniec moich miejsc w moim drugim domu. Nie wspominam o oczywistościach, które i tak odwiedzicie takie jak Times Square. Jeśli tam będziecie to koniecznie wejdźcie do sklepu M&Ms … raj :) Kiedyś można było jeść za darmo czekoladki, teraz już patrzą, czy nikt nie podjada….
A jeśli chcecie zrobić tanie zakupy, to polecam podjechać do Jersey Gardens w NJ. Autobus znajdziecie z Port Authority przy 42 ulicy. Tylko zabierzcie dużą walizkę ze sobą i spore pokłady cierpliwości…. :)
Jeżeli jesteś już w Nowym Jorku, albo dopiero się do niego wybierasz – zazdroszczę … aż sam muszę zaplanować kolejną wizytę do mojego ukochanego miasta.
Żałuję, że nie wrzuciłeś tego posta miesiąc temu, na pewno bym wykorzystała kilka wskazówek! Ja od kiedy wróciłam z mojego pierwszego wyjazdu do NYC jakieś dwa tygodnie temu, nie przestaję tęsknić ;-) I Twój wpis mi jeszcze zaostrzył ból serca! W High Line się zakochałam, a z kulinariów poleciałabym na weekend dla samej kanapki pastrami w Katz’s, nieważne, że tłumy i chaos i ceny jakie są każdy widzi ;-)
Taaak, bieganie w Central Parku to coś wyjątkowego, myślę że każda osoba kochająca bieganie powinna doświadczyć przyjemności biegania w tym parku.
Niestety rownież musiałam dojeżdżać do parku około godzinę, w tym roku w okresie remontu lini metra nawet dłużej ale jak już byłam na miejscu i startowałam to czas stracony na dojazd nie miał już znaczenia
Marzę żeby zobaczyć prawdziwy amerykański musical. Dlatego bardzo zazdroszczę:)