fbpx

RunEat sleep RepEAT

Published on: 18 marca 2016

Filled Under: Lifestyle, Motywacja, Triathlon, W Biegu

Views: 5836

Tags: , , , ,

Mówią, że do trzech razy sztuka. Coś w tym jest – to były moje trzecie wakacje, których głównym celem było aktywne spędzenie czasu. Po dwóch razach w Szklarskiej Porębie, przyszła pora na trenowanie na hiszpańskiej ziemi. Jako, że dziś piątek, piąteczek, piątunio, zapraszam na luźne 10 przemyśleń na temat obozów treningowych.

1. Mieszka się zawsze na górze …

Nie wiem o co chodzi, ale hotel zawsze znajduje się na szczycie jakiejś góry. O ile w szklarskiej był luz bo był samochód, to w Llorete czułem się jak z młodzieńczych opowieści trenera, który kiedyś wspominał, że musieli nosić zgrzewki wody z centrum miasta. W Español było to samo. Nasz Samba hotel był chyba najwyżej położonym hotelem w okolicy i często stanowiło to niezłą wymówkę chłopaków, żeby nigdzie nie wychodzić – bo w końcu trzeba będzie później wejść na górę…

2. Na nic nie ma czasu

Człowiek jedzie na wakacje, zabiera ze sobą kilka książek, do tego na lotnisku kupuje kilka gazet – wiadomo – Bieganie, Runners World, Mens Health i co? Nawet ich nie wyjmuje z walizki, bo po prostu nie ma na to czasu :) Jest za to czas na leżenie :)

IMG_2241

3. Kanapki z szynką i serem

Kiedy na co dzień na śniadanie w domu szamasz jajeczniczkę czy owsiankę, to kiedy widzisz białą świeżą bułeczkę, a do tego dużo sera, szynek czy pomidorków, od razu masz ochotę na taką kanapkę. Masło, liść sałaty, składniki na pieczywo i jazda. Pierwszego dnia – niebo w gębie. Drugiego też ujdzie, ale już trzeciego masz dość. Obiady i Kolacje też pierwszego dnia wydawały się szczytem kulinarnym. Pod koniec żyliśmy już wyłącznie na ananasie, melonie czy arbuzie, a zamiast jeść na stołówce chodziliśmy na pizzę, czy meksykańskie jedzenie. Ile można jeść to samo ja się pytam ?!

IMG_3059

4. Spanie zajmuje najwięcej czasu

Jeżeli myślisz, że na obozie się głównie trenuje to jesteś w błędzie. I to dużym. Główną czynnością jest spanie – treningi i jedzenie to tylko miłe przerywniki :)

5. Współlokator to podstawa

To najświętsza prawda. To osoba, która spędza z Tobą najwięcej czasu i musisz rozumieć się z nim bezgranicznie. Nie musisz nawet nic mówić, może być cisza – każdy robi coś swojego, po czym pada pytanie – co robisz? Dobry roomate to skarb. Zawsze możesz trafić na kogoś, kto wiecznie śpi, albo za dużo gada :)

image1-20

6. Nigdy za dużo ubrań

Zawsze zabieram za dużo rzeczy. Tak mam, na wszelki wypadek biorę dodatkowych kilka koszulek, spodenek. Niby tylko kilka treningów biegowych do zrobienia, a w walizce 4 pary długich leginsów. No w końcu nie wiem, które będą bardziej pasowały kolorystyczne danego dnia….. A tak serio … zabierz za dużo rzeczy, przynajmniej brat będzie miał w czym trenować :)))

7. Bez dysku z filmami ani rusz

Kiedy leżysz w pokoju, a w miniaturowym telewizorku leci wszystko po hiszpańsku, laptop z dobrym zapasem filmów ratuje sytuację. Próbujesz jeden, drugi film. Zasypiasz, a brat ogląda dalej … Po czym nagle zaczynasz oglądać serial, do którego podchodziłeś już kilka razy. Domek z Kart, bo tak tłumacz nazwał House of Cards, staje się nagle ważną częścią dnia. Odcinek przed śniadaniem, przed treningiem i przed spaniem i nagle w 3 dni cały sezon masz za sobą.

8. Jeżeli myślisz, że masz dość, to tylko tak Ci się wydaje…

Jedziesz na rowerze, nogi już bolą, po czym tylko słyszysz zza placów, jak brat się wydziera … No Kur%#, Kermit kręć tymi nogami. I tyle w temacie … :)

image1-6

9. Bez Chipsów da się żyć…

Zawsze takie wyjazdy kojarzyły mi się z tym, że wieczorem można przysiąść do paczuszki czipsów, czy paluszków. W końcu tyle trenowania, to się spala. Tym razem poprosiłem Arka, żeby po prostu dał mi po gębie, jak zjem jakiś shit. Przez cały wyjazd nie zjadłem ani kawałeczka! Brawo Ja :) Zamiast tego pistacje dawały radę. Tylko z nimi jest taki problem, że jak zaczniesz to już przepadłeś…

10. Poranne wschody robią robotę

Mimo, że budzik nastawiony na 7 dmą, to i tak budzisz się o szóstej. W Hiszpanii słońce wstaję trochę później. Kiedy odsłaniasz żaluzję i widzisz wielką żółtą kulę wydobywającą się znad morza to od razu dostajesz kopa, żeby iść na trening – nawet jak Cię wszystko boli :)

IMG_1135

Tyle z humorystycznej części obozowego dzienniczka, a następny wpis już bardziej o samym treningu który zrobiliśmy. To była dobra robota …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *