-
Minął dziś równo miesiąc od Mistrzostw Świata na dystansie IRONMAN w Nicei, a uwierzcie mi, że cieżko mi było znaleźć chwilę, żeby spisać to co działo się z moim ciałem i w mojej głowie podczas tych kilkunastu
11 października 2023 •
Triathlon • Views: 4413
-
Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałem o triathlonie – w Poznaniu miała odbywać się ćwiartka – pomyślałem wtedy, że 950 metrów jakoś przepłynę (choć nigdy nie uczyłem się pływać), 45 kilometrów to
-
Długi dystans wymaga sporych przygotowań – to kilometry, które trzeba mieć za sobą w rękach i nogach. To też potężny trening mentalny do zrobienia. Nie mniej jednak nie czułem, żebym trenował więcej niż
-
“Nigdy nie mówi nigdy” – od tego chyba powinienem zacząć opowieść o tym, jak przekroczyć linię mety IronMana. “Nigdy” nie marzyłem, aby pójść w tym kierunku – przecież przebiegnięcie samego
-
Jest 5:30 rano – ta sama godzina, o której jeszcze tydzień temu wchodziłem do strefy zmian, żeby przygotować się do pierwszego startu w 2022. Różnica jest jedna – wtedy w Dubaju było ponad 20 stopni, a teraz we
-
Od startu we Włoszech minęły już ponad dwa miesiące, a mi jakoś zupełnie nie po drodze było, żeby usiąść i spisać jakie emocje towarzyszyły mi podczas tych kilku godzin na trasie. Mógłbym szukać wymówek –
-
W tym roku wyjątkowo wcześnie można było zaobserwować zjawisko oczekiwania na nowy rok. I bynajmniej nie chodzi o postanowienia noworoczne. 2020 razem z pandemią dał się we znaki chyba wszystkim, ale czy to, że za
-
Mówi się, że jesteś tak dobry, jak Twoje ostatnie zawody … Po połówce w Ślesinie czułem pewien niedosyt. Wiedziałem, że jestem w dobrej dyspozycji, ale sam start nie pozwolił mi wykorzystać w pełni tego co
-
Citius – Altius – Fortius – czyli nic innego jak dewiza Igrzysk Olimpijskich. Codziennie wychodzimy na trening, co by być szybsi, mogli wyznaczać sobie wyższe cele, a co za tym idzie byli coraz mocniejszymi
-
Kazachstan, Dubai w Emiratach Arabskich, Mistrzostwa Świata w RPA, Dania, Szanghaj, Taupo w Nowej Zelandii – po tych wszystkich jakby nie patrzeć egzotycznych miejscach przyszedł czas na zrobienie pierwszej połówki w
-
Płynąłem do niewidocznego celu, biegłem po rzece przeskakując przez powalone konary drzew, czułem się jak smażone jajko sadzone na patelni, a w tym samym czasie sprawiało mi to niesamowitą radość. Dawno nie czułem
-
Niecały miesiąc temu wyskoczyło mi przypomnienie jednego z wpisów jaki popełniłem kilka lat temu, po wygranej przez Kalacha zawodów w Suszu. Czytając go, od razu wróciły wspomnienia, a nawet pojawiły się łzy
-
Jak myślisz? Minuta w triathlonie to dużo? Jak to zawsze bywa, punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. Jeśli spojrzymy na krótki dystans jakim jest sprint, to minuta to całkiem sporo. Żeby urwać ją z wyniku, trzeba
-
Sieraków to miejsce bliskie mojemu sercu. Za każdym razem, kiedy przekraczam bramę ośrodka TKKF wracają wspomnienia z dzieciństwa. Zapach stołówki ten sam. Domki te same. Ćwierć wieku temu w jeziorze Jaroszewskim
-
Kiedy siedzisz w domu odizolowany od świata zewnętrznego, a Twoja jedyna aktywność fizyczna ogranicza się do zrobienia „spaceru” do łazienki, albo na balkon, plus godziny pokręcenia na trenażeiro to po raz
-
Pierwsze co mi przychodzi do głowy, kiedy zaczynam pisać relację z Nowej Zelandii to WDZIĘCZNOŚĆ. Wdzięczność, za to, że dane mi było przeżyć niesamowity czas i zdążyć nacieszyć się triathlonem jeszcze przed tym
-
Moja przygoda z trenowaniem zaczęła się 6 lat temu, kiedy w ramach „Wyzwania Runners World” dostałem sie pod skrzydła Łukasza Kalaszczyńskiego. Miałem przebiec jeden maraton, oczywiście już na mecie
-
„Doświadczenie, jest czymś co dostajesz, kiedy nie dostajesz tego co chcesz” … Mógłbym napisać, że na pływaniu była duża fala, na rowerze mnóstwo podjazdów i wiał mocny wiatr, a bieganiu
-
Dawno nie czułem przed startem takiego uczucia … ekscytacja przed nowym doświadczeniem, której towarzyszyło lekkie przerażenie przed tym co mnie czeka. Początek października to dla wielu miłośników
-
To będzie zupełnie inna relacja … Po raz pierwszy po starcie, czuje, że dałem ciała … Jest we mnie nawet jakaś mała złość sportowa, której wcześniej nigdy nie doświadczyłem. Najśmieszniejsze w tym