Kiedy wczoraj kończyłem składać film z weekendowego wypadu do Berlina, na facebuniu zaczęły bombardować mnie pytania, czy wróciłem już do Polski. Nie wiedziałem nic na temat tego co zdarzyło się na jednym z Jarmarków …
Po przeczytaniu wiadomości okazało się, że niecałe 48 godzin wcześniej byliśmy w tym samym miejscu… to w pewien sposób zmusza Cię do pewnej refleksji. Czy mieliśmy szczęście? Czy dobrze, że byliśmy tam w weekend a nie w poniedziałek? Na pewno, ale …
Umieściłem informację na swoim profilu, że wszystko z nami jest OK i dziękuje za troskę. I tu znów zacząłem się zastanawiać nad tym co się wydarzyło …
Pamiętajmy, że nie mamy wpływu na to co się dzieje. Nie wiadomo jeszcze, czy wydarzenia w Berlinie to nieszczęśliwy wypadek, czy zamach, na co wszystko wskazuje. Takie sytuacje mogą zdarzyć się wszędzie. To co dzieje się na świecie jest przerażające, ale nie możemy dać się zastraszyć, bo niedługo dojdzie do tego, że najlepiej będzie nie wychodzić z domu.
Pisałem już o tym kilka dni po zamachach w Paryżu, ktore miały miejsce zaraz przed naszym wyjazdem na maraton. Nie dajmy się zastraszyć! Bo o to chodzi terrorystom / zamachowcom. I odpowiadając na Ani komentarz – tak to jest super pomysł na wyjazd i polecam wszystkim – czas spędzony z przyjaciółmi to najlepsze co może nas spotkać przed świętami. Dlatego też uważam, że warto, aby ujrzał on światło dzienne. Aby inspirował do działania.
Jest mi przykro wobec tego co się dzieje dookoła nas. Koleżanka rano podesłała mi poniższy cytat i on chyba sam w sobie mówi o tym co jest w podróżach, że staram się od siebie odsuwać myśli o potencjalnych zagrożeniach.
„Ryzyko wpisane jest zwykle w kontrakt eksploratora, człowieka silnego i nieugiętego, który nie wstydzi się przyznać, że strach jest nieodłącznym partnerem w jego wędrówkach. Ciekawość człowieka jest jednak silniejsza od lęku. Ci, którzy boją się ryzyka, nie poznają nigdy smaku przygody, podobnie jak ci, którzy nigdy nie odczuli głodu, nie wiedzą, co to jest radość jedzenia”