Jeszcze kilka tygodni i na fejsiku zaczną pojawiać się hasła zimo wypi….. Póki co możemy się cieszyć (albo i nie) z przedłużającego się lata. Nie podlega dyskusji fakt, że warunki, które panowały w miniony weekend nie są tymi wymarzonymi dla nas podczas walki o biegowe życiówki. Trzydzieści stopni, zero chmurki na niebie, nagrzany od kilku(nastu) dni asfalt nie pomaga w wyścigu z czasem. Forma może być – możesz być idealnie przygotowany do zawodów – na jedną rzecz wpływu jednak nie masz – pogoda … są jednak rzeczy, które zarówno my zawodnicy jak i organizatorzy mogą zmienić, co by wszystkim było lepiej.
Drodzy organizatorzy,
Prognozy pogody jak to prognozy – mogą się mylić, ale im bliżej konkretnej daty, tym ich dokładność wzrasta. Nie zmieniają się one zazwyczaj drastycznie – jeżeli pogodynka mówi, że przez najbliższe dwa tygodnie będzie upalnie – w okolicach 28 stopni, to tak pewnie będzie no może 26 albo 30.
Jeżeli planujecie bieg pół-maratoński na godzinę 11tą oznacza to nic innego jak wypuszczenie większości biegaczy w sam żar jeszcze przed połową ich biegowych zmagań. Może warto by rozważyć przesunięcie startu o kilka godzin w przód. Można to zrobić spokojnie na tydzień przed i bez problemu zdążymy powiadomić wszystkich uczestników. Tak było w tym roku w Płocku i myślę, że wszystkim wyszło to tylko na zdrowie.
To nie tyczy się tylko zawodów biegowych. Kompletnie nie rozumiem, czemu w środku sezonu triathlonowego część zawodów rozpoczyna się o godzinie 12tej. Rozumiem – maj – może być jeszcze zimno, ale środek lipca?
Czy nie warto rozważyć zwiększonej ilości punktów z wodą, kiedy na trasie panują afrykańskie warunki? Standardowe rozmieszczenie punktu odżywczego raz na 5 kilometrów to stanowczo za mało.
Drodzy biegacze, triathloniści
Przede wszystkim mierzcie siły na zamiary. Jeżeli na zewnątrz jest ponad 30 stopni to można zapomnieć o wyśrubowanych czasach. Przypomnę tylko, że idealna temperatura na maraton to coś w okolicy 11-12 stopni. Im cieplej tym Wasz organizm musi poświęcić więcej energii na schłodzenie ciała, które kiedy biegniesz na granicy swoich możliwości jest już pewnie nieźle przegrzane. Przeanalizujcie jeszcze raz tempo swojego biegu i odpowiednio je dostosuj. Słuchajcie swojego organizmu. Zakładam, że 99% z nas jest amatorami – nic nam się nie stanie, jak wynik na mecie będzie kilka minut gorszy, ale dobiegniemy w pełnym zdrowiu.
Kiedy w Suszu startowałem miałem w założeniach kończyć bieg poniżej 4 min na kilometr. Już na rozgrzewce wiedziałem, że nic z tego. Kiedy przyszło do samego biegu moje tempo ledwo było bliskie 5 min na kilometr, co zazwyczaj jest moim tempem swobodnego rozbiegania. Przy 36 stopniach panujących tętno był o ponad 30 uderzeń większe jak na co dzień. Nie da się w takich warunkach biec jak byśmy chcieli. Po prostu nie da.
Dobra rada od wujka RunEat’a. W takich upałach długie leginsy i bluzy naprawdę nie są najlepszym strojem startowym. Za każdym razem na zawodach widzę kilku takich jak to mówię fantastów. Nie chcę nawet wiedzieć co czują pod tą grubą warstwą. Wczoraj w Augustowie obserwowałem jednego z fantastów. Na pierwszym kilometrze leciał z drugą grupą. Tempo, spokojnie poniżej 4 min na kilometr. Na górze bluza przypominająca zimowy soft shell. Po kilku kilometrach tempo znacznie wolniejsze, a na drugiej pętli kolega już szedł .. przegrzanie organizmu to ostatnia rzecz jaką chcesz, żeby Cię spotkała podczas zawodów.
Pij, pij i jeszcze raz pij! NA KAŻDYM PUNKCIE. Najlepiej to jeden kupek na głowę, drugi w twarz a trzeci do buzi. Jeżeli masz możliwość poproś rodziców, znajomych o to by stali na trasie z dodatkową butelką wody, albo kostkami lodu, które możesz włożyć pod czapkę. Możesz też poprosić, żeby ktoś jechał a miarę możliwości na rowerze koło Ciebie – tak żeby nie przeszkadzać innym podczas biegu.
Pamiętajcie – sport to ma być zdrowie – rozumiem slogany: jesteś zwycięzcą, możesz wszystko itp, ale nie kozakuj. Rób tak, żebyś do mety dotarł o własnych siłach, a nie wylądował w namiocie medycznym.
Sama kiedyś uczestniczyłam w biegu, który odbywał się w południe i nie dałam rady. Od tamtej pory przykładam większą wagę do miesiąca, jak i godziny startu. Tak dla własnego komfortu.