Plan na dzisiaj był prosty. Wstaję z kurami, idę biegać zachaczajac o dworzec kolejowy próbuje dorwać bilety na pociag InterCity :)

Niestety nie udało się. Kontynuowałem trening :) Jak na weekend przystało, dzisiaj długie, wolne wybieganie z kurami o świcie. O 6 było nawet chłodno ;)
Wyruszyliśmy więc w podróż wynajętym busikiem do Nuwara Elija, naszego następnego przystanku na trasie. Po drodze zatrzymaliśmy się na jednej z niezliczonych w tej okolicy plantacji herbaty…


Tam też udało zrobić się krótka przebieżke po plantacji :)

Udaliśmy się do fabryki herbaty. Tam dowiedzieliśmy się, jak krok po kroku przygotowuje się herbatę. Sri Lanka to jeden z największych eksporterów herbaty na świecie.
Zanim zostanie zapakowana do torebki przechodzi przez różne fazy : suszenia, rozdrabniania, fermentacji i wypalania.




Spróbowałem dziś Kottu, które polecały mi koleżanki i w lokalnej knajpie zamówiłem danie zrobione z pociętych pszennych placków z dodatkiem kurczaka i warzyw. Mega !!!


Miejsce w którym aktualnie jesteśmy zaskoczyło nas temperatura. Jesteśmy jakies 2000 m n.p.m. – temperatura około 8 stopni, tak, że przeprosiliśmy się z dresami.

Nie przeszkadza to jednak dalej próbować lokalnych przysmaków na ulicy ;)

Jutro pobudka o 5 i Park Narodowy Horton Plains.