fbpx

Życie po maratonie

Published on: 11 kwietnia 2016

Filled Under: W Biegu

Views: 6262

Tags: , ,

„Ja to chyba mam depresję pomaratońską.

Tyle czasu i myśli zajmował mi ten maraton,

że teraz tak dziwnie pusto…

Chyba przerzucę się na rower,

albo nauczę się robić na drutach”

Słysząc te słowa kilka dni temu, od razu przypomniał mi się mój pierwszy maraton. Czy nie jest tak przypadkiem, że każdy z nas ma podobnie? Maratończyków można podzielić na dwie grupy. Tych, którzy są dobrze przygotowani i podczas swojego debiutu, cały czas czekają na niezbliżającą się ścianę. W drugiej grupie będą Ci biegacze, którym w pewnym momencie na trasie odłączono prąd. Ci pierwsi z radością wbiegają na metę i nie długo trzeba czekać na moment, kiedy zaczną zastanawiać się nad tym, gdzie następny. Drudzy w dużej mierze na swoim debiucie zakończą romans z królewskim dystansem.

Maraton to nie jest bieg na który wychodzi się z marszu. Decydując się na start, wchodzisz z nim w pewien rodzaju związek. Większość rzeczy jakie planujesz to kompromisy. Chcesz tak zrobić, żeby żyć w zgodzie z rodziną, przyjaciółmi, pracą, a jednocześnie z tyłu głowy masz swój plan treningowy, który zabiera sporą część Twojego czasu. Maraton to nie jest łatwy kochanek. On nie wybacza. Jeżeli podczas przygotowań będziesz żyć z nim w zgodzie, to on odda Ci swoją miłość podczas tego wyjątkowego dnia. Gdy jednak dajesz mu do zrozumienia, że dziś odpuścisz wspólną randkę, to on pokaże prędzej czy później swój charakterek.

39772-MPO13-6099-42-000101-mpo13_01_tlp_20131013_124127

Pamiętam jak mówiłem podczas przygotowań do debiutu, że tylko do października. Obiecywałem, że jak tylko „zaliczę” maraton, to wrócę do imprezowego trybu życia. Przestanę chodzić spać o 22, znów będę co piątek zamawiać kolejkę drinków wódka plus red bull w którymś z Warszawskich klubów. Gdy jednak zostałem maratończykiem i przez kilka pierwszych dni miałem sporo wolnego czasu, to czułem wtedy pustkę. Wcale nie ciągnęło mnie do starego Ja. Przyzwyczaiłem się już do Łukasza biegacza i było mi z tym dobrze. Ten czas też zweryfikował kilka znajomości. Okazało się, kto mnie wspierał, a kto po prostu lubił chodzić na wspólną wódeczkę.

10374239_793953927291263_1194968023_n

Maraton to wyjątkowy bieg. To kilka godzin, gdzie często w głowie pojawia się wielka gonitwa myśli. Podczas biegu, przypominasz sobie wszystkie swoje treningi. Te kiedy lał deszcz, i te kiedy świeciło słońce. Te momenty, kiedy mówiłeś znajomym, że dojdziesz na browarka, jak tylko skończysz trening, po czym lądowałeś w łóżku, żeby odpocząć. W końcu pojawia się pytanie – PO CO JA TO ROBIĘ? Przecież zamiast biec i się męczyć, mógłbym spokojnie leżeć na kanapie z paczką chipsów, popijając zimą Coca Colą.

Dla mnie maraton to taktyka. To nie jest bieg na 10 kilometrów, czy mój ulubiony półmaraton. To wyzwanie, które raz na jakiś czas staram się sobie zaserwować. Maraton to nie jest przyjemność. To potężny wysiłek, i nawet kiedy biegłem sobie na luzie w Nowym Jorku, to bardziej go przecierpiałem niż kiedy ścigałem się z czasem. Maraton to bieg, który zwyczajnie w świecie trzeba zrobić jak najszybciej. Trzeba go rozegrać z głową.

rt20x30-MARH1751

Rajcuję mnie w nim to, że wyznaczam sobie cel, który nie jest łatwy. Ta cała otoczka, przygotowania, treningi, dieta – to jest to co powoduje, że startuje w nim kolejny i kolejny raz. W debiucie piękne jest to, że stajesz przed czymś, czego wcześniej nie doświadczyłeś. W kolejnych próbach, wiesz dobrze, co to jest, ilu wyrzeczeń wymaga, ale jednak masz ochotę zrobić to ponownie…

Czy istnieje, życie po maratonie?

Co zrobić kiedy przekroczysz linię mety i po kilku dniach nadejdzie ta pustka? Nawet jeżeli nie myślisz o kolejnym, to gwarantuję, że jeśli dasz sobie chwilę czasu, to TA myśl się w końcu pojawi. A w tak zwanym międzyczasie korzystaj z tego wszystkiego, czego w ostatnim czasie nie miałeś okazji zrobić.

1010_154540

Nie odstawiaj biegania – wyjdź dwa – trzy razy w tygodniu na krótką przebieżkę, a tak postaw na innego rodzaju aktywności. Pójdź na rower, basen. A może zawsze lubiłeś grać w squasha, a ostatnio nie miałeś na to czasu? Umów się ze znajomymi, których już jakiś czas nie widziałeś. Pewnie kiedy wstawiłeś zdjęcie na fejsa, pokazujące, że zostałeś maratończykiem, to nagle okazało się ile ludzi o Tobie pamięta :).  Idź na imprezę do białego rana – nie musisz w najbliższym czasie wstawać wcześniej, bo przecież tego dnia masz do zrobienia ważny tempowy trening. Życie po maratonie, mimo, że całkowicie odbiegające od tego codziennego jest tak samo ważne, jak treningi. Przez tych kilkanaście dni, dasz swojej głowie odpocząć, a przy okazji nabrać biegowego głodu. Prędzej czy później zaczniesz myśleć o tym co dalej. Kiedy następny? To nie musi być w tym roku. To może być za jakiś czas. Myślę, jednak, że jak raz tego zasmakujesz to będziesz chciał więcej. Bo to nie samego biegu będzie Ci najbardziej brakować, ale całego przygotowania. Mimo, że teraz odczuwasz chwilową pustkę, to w głębi serca ten cały reżim treningowy jest czymś co nakręca do działania. Cóż … dużo łatwiej jest żyć z wyznaczonym celem i określonym planem jak go osiągnąć…

12065639_1688976454649956_2406267310040207168_n

Mimo, że sam postawiłem w tym roku na triathlon, to już mam w głowie jesienny maraton i o ile w ryzach treningowych jestem na co dzień to już nie mogę się doczekać tego okresu, kiedy znów wejdę w bliskie spotkania z maratonem …

Previous post:
Next Post:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *