-
2017 dobiega końca … jak co roku, zamiast rano na trening spędzam poranek na podsumowaniu tego co wydarzyło się w mijającym roku. Tak naprawdę to jedynie kartki w kalendarzu zmienią jedną cyferkę, jednak 365 dni to
31 grudnia 2017 •
W Biegu • Views: 18183
-
15 000 kilometrów za mną … to kawał drogi przebytej na własnych nogach. Ta niesamowita przygoda spotkała chłopaka, który kiedyś na myśl o sporcie przewracał się w łóżku na drugi bok, albo otwierał kolejną
26 października 2017 •
W Biegu • Views: 12180
-
Podróż życia? Ktoś mi powiedział ostatnio, że mówię tak za każdym razem, kiedy zdobywam nowe miejsce na ziemi. Cóż … tak właśnie jest, że z życia staram się czerpać ile się da, a na świecie jest tyle do
4 sierpnia 2017 •
Podróże • Views: 6746
-
To miał być trening jak każdy. Słowo trening jest tu chyba nawet trochę nad wyrost, bo zwyczajnie kiedy jestem na „wakacjach” staram się być aktywny tak jak na co dzień – „trenować”, ale
-
W czasach naszego dzieciństwa, kiedy za klockami LEGO trzeba było chodzić po PEWEX-ach każdy miał jakiegoś wujka, albo ciocię z ameryki, którzy byli w wielkim świecie zza daleką wodą. Jedni marzą o amerykańskim śnie
28 lipca 2017 •
Podróże • Views: 9584
-
Niezłe pływanie, bardzo dobry rower jak na górzystą trasę i nadszedł czas na bieg. Moją koronną konkurencję w triathlonie. Z roweru schodzę widząc na zegarku czas 1:34:18, w głowie zaczyna się kalkulacja, że jest
-
Start naszej strefy planowany był na 7:05. W końcu zawody, które rozpoczynają się o sensownej godzinie! Tak to ja mogę zawsze startować – przynajmniej jest to godzina zbliżona do moich treningów. Najpierw jak to w
-
Nie dalej jak sześć dni temu, kiedy lecąc do Nowego Jorku pisałem o tym jak bardzo udany był start w Bydgoszczy. Patrząc przez okno czułem, że stwierdzenie SKY IS THE LIMIT jest tak bardzo prawdziwe i będące na
-
Co jest Twoim największym triathlonowym marzeniem? – zapytała mnie tygodni temu koleżanka w pracy? Iron Man na KONA? dopytywała. Nie musiałem długo się zastanawiać nad odpowiedzią. Chciałbym ukończyć kiedyś
-
To były inny triathlon niż wszystkie w których brałem udział do tej pory. I to ta inność powodowała, że było ciekawie. W zasadzie wszystko było inne … Najważniejsza inność to ta, że zawody w końcowej fazie
-
Po dobrze przepracowanej zimie, poprawionych życiówkach na 5, 10 i 21 kilometrów coraz bardziej wyczekiwałem rozpoczęcia triathlonowego sezonu. „Sprzymierzeńcem moim jest Moc. I potężnym sprzymierzeńcem ona
-
Trzech Króli wydaje się być odpowiednią datą do sformułowania i przedstawienia światu moich postanowień noworocznych. No właśnie – nie żadnych postanowień, a celów na najbliższych 8000+ godzin. Pokuszę się
-
„Podróżować to żyć” powiedział kiedyś Hans Christian Andersen i bynajmniej nie była to baśń. Podróżować i Żyć – dwa słowa, które całkowicie odzwierciedlają mój stan umysłu. Kocham
-
„Ja to chyba mam depresję pomaratońską. Tyle czasu i myśli zajmował mi ten maraton, że teraz tak dziwnie pusto… Chyba przerzucę się na rower, albo nauczę się robić na drutach” Słysząc te słowa
11 kwietnia 2016 •
W Biegu • Views: 5910
-
Niedziela, trzeci dzień kwietnia. Kilkanaście minut przed ósmą rano wysiadamy z metra na Polach Elizejskich. Jesteśmy w okolicy pomnika Charles de Gaul’a. Lekki chłodek, a na niebie pojedyncze małe chmurki. Ulica, z
-
Niespełna rok temu, biegłem swój ostatni mocny maraton w Wiedniu. Podjarany wciąż aktualną życiówką (3:19:47) kilka dni po powrocie z Austrii, zaraz jak tylko ruszyły zapisy na paryski maraton zapisałem się , nie
-
W życiu nic nie dzieje się bez przyczyny. We wszystkim występuje porządek przyczynowo skutkowy. Na swojej drodze napotykamy ludzi, którzy inspirują nas do działania i zmieniają drogę, którą pożądamy. Głęboko
-
Gdyby sięgnąć pamięcią kilkanaście lat wstecz, wakacje kojarzyły mi się z wyjazdem do jakiegoś ciepłego kurortu, z ogromnym basenem, hotelem blisko plaży i obowiązkowo opcją All Inclusive. Plan dnia nie był zbyt
-
Jeszcze kilkanaście lat temu, żeby móc obejrzeć musical, leciałem 8 godzin do Nowego Jorku, żeby prosto z samolotu pojechać na ukochany Broadway i oddać się w świat śpiewu, muzyki i tańca. Alternatywą była
-
„Nie jedź tam w listopadzie. To już sezon deszczowy i będzie padało. Pojedziesz i tylko będziesz się wkurzał, że pojechałeś na drugi koniec świata, żeby siedzieć w hotelu”. Zaryzykowaliśmy i było warto